Ona to hanyska z Pszczyny, on – gorol z Krakowa. Ona jest po etnologii, on – po informatyce, ona zakochała się w śląskiej godce, on – w programowaniu i projektowaniu. Kiedy Klaudia i Krzysztof Roksela po studiach planowali, czym zajmą się w przyszłości, nawet nie przypuszczali, że z ich pasji narodzi się najbardziej rozpoznawalna śląska marka.
Gryfnie ma swój początek we wrześniu 2011 roku, kiedy Klaudia i Krzysztof dopiero co skończyli studia. On, z racji swojego fachu, od razu znalazł pracę. Z nią było trudniej. Klaudia wiedziała, że na pewno chce robić coś związanego z jej wykształceniem, wymyślili więc, że będą promować region, a najbardziej godkę śląską. Marzyli, by Śląsk został odkryty na nowo, wraz z jego mową, zawiłą historią i tradycją. By nikt nie musiał się wstydzić tego, że jest Ślązakiem, a wręcz przeciwnie – czuł dumę ze swoich korzeni, by młodzi nie bali się godać po śląsku, chcieli tu mieszkać i pracować. Świat poszedł do przodu, a oni musieli się do niego dopasować. Zmianie musiała ulec forma przekazu, by młodzi otrzymali „śląskość” w przystępnym i nowoczesnym designie. Nie chcieli też ignorować starszego pokolenia, któremu warto było przypomnieć, jak to było za bajtla.
Źródło: materiały GRYFNIE
Zaczęli od profilu na Facebook’u, gdzie umieszczali ilustracje ze śląskimi słowami. Z czasem przyszła kolej na stronę internetową i dłuższe teksty dotyczące kuchni regionalnej, zwyczajów dorocznych, wydarzeń dziejących się na Śląsku. Oczywiście wszystko było pisane po naszymu. Potem zdecydowali, że wyprodukują kilka fajnych prezentów, bo zawsze, gdy jechali w gości, chcieli podarować coś ze swojego regionu. Zaczęło się od kartki „Jo Ci przaja”, potem była „tasza na maszkety”, koszulki „gryfny karlus” i wiele innych. Klaudia uczyła się biznesu i regionu odkąd nauczyła się chodzić i godać, bo w jej domu zawsze się godało. Jej rodzice mieli gospodarstwo ogrodnicze, więc jako kilkuletnia dziewczynka stała na giełdzie kwiatowej w Tychach i sprzedawała goździki po 10 000 zł, godając przy tym z klientami. Dlatego teraz w sklepach Gryfnie w Katowicach, Gliwicach i Rybniku godka śląska jest standardem obsługi klienta.
Źródło: materiały GRYFNIE
Sklep w Rybniku postanowili otworzyć, bo bardzo przypomina im Pszczynę, czyli miasto, w którym urodziła się Klaudia i w którym mieszkają z Krzysztofem. Widzą, że rybniczanie kochają swoje miasto, są z niego dumni i pokazują to często. Widzą, że ludzie potrzebują tutaj wyrazić, skąd są. Nie wstydzą się tego. Poza tym, ich zdaniem, jest tu jakoś tak przytulnie, ale przede wszystkim dużo ludzi godo tutaj po śląsku, a Rokselowie, kiedy słyszą śląski, to czują w tym coś naprawdę dobrego i swojskiego – rodzinę i dom.
Źródło: materiały GRYFNIE
To tak silne, że gdy Klaudia obsługuje klienta, który godo, to – choć go nie zna – czuje, że mają ze sobą wiele wspólnego. Śląskość jednak jest dla niej nie tylko swobodnym używaniem charakterystycznej mowy lecz także stylem życia, przestrzeganiem tych wszystkich zwyczajów dorocznych, rodzinnych, jest trudem związanym z wychowaniem dzieci i przekazaniem im tego, co odziedziczyli po swoich przodkach. Tym, że w Poniedziałek Wielkanocny chodzi z tatą i wtyka w cztery strony świata krzyżyki z palmy wielkanocnej, odmawiając modlitwę, ale też z faktem, że może iść pojeździć na kołach ze swoimi bajtlami po pszczyńskim parku i cieszyć się życiem. Śląskość to walka, by wśród zalewu kultury masowej ukochanej kultury nie zatracić.
Źródło:
Po ośmiu latach, zespół Gryfnie rozrósł się do kilkunastu osób, którzy zajmują się różnymi obszarami realizacji projektu. Jest ilustratorka, która wspaniale oddaje śląską godkę poprzez projekty na produktach, fotograf, który czuje Śląsk i poprzez zdjęcia potrafi go wyrazić, kierowniczka produkcji, decydująca, co wyprodukować i gdzie. Są kierownicy sklepów i sztab ludzi, którzy zajmują się obsługą klienta. W ciągu ośmiu lat zmieniło się również nastawienie samych Ślązaków do Śląska. Serce rośnie, kiedy widzą, że coraz więcej dzieci może nie godo po śląsku, ale jest zachęcana przez rodziców i nauczycieli do tego, by poznawać region. Dlaczego? Ponieważ jeśli znamy Śląsk, znamy swoje korzenie i wiemy, po co żyjemy. Jest nam po prostu łatwiej, kiedy posiadamy taką tasze na maszkety, pełną niezwykłej wiedzy i doświadczeń. Śląsk stał się modny, a póki istnieje Gryfnie, ta moda nie przeminie.