Grzeszki i (anty)porady.

Marlena Kolarczyk

Lista grzechów widzów kinowych i słuchaczy zaczyna się wydłużać. Wróciliśmy do kin, teatrów i sal koncertowych. Jedni tęsknili bardziej niż inni. Każdy na swój sposób. Niektórzy doszli do wniosku, że serwisy streamingowe zaspakajają w 100% ich potrzeby obcowania z kulturą i nie wrócili w ogóle. Uczestniczyliśmy w wydarzeniach i premierach, których daty były kilkakrotnie przekładane. Wybraliśmy coś z nowości i też poszliśmy.
Część osób, która wróciła i „uczestniczy” zmieniła swoje nawyki. Mamy problem z zachowaniem i szacunkiem do współuczestników wydarzeń. Przestrzeń publiczna jest "nasza" ale jednak "wspólna". Niestety, zaczynam się zastanawiać, czy niektórzy nie czują się zbyt swobodnie w kinie czy podczas koncertu.

Kino.

Niektórzy nie wyobrażają sobie seansu bez odwiedzenia barku kinowego i ja to rozumiem, wszystko jest dla ludzi. Konsumujemy. Jeść i pić też trzeba umieć, choć wydawało mi się, że to jednak podstawowa umiejętność do opanowania przez przeciętnego 3 latka. Po ostatniej wizycie w kinie dotarło do mnie jak bardzo się myliłam.

Rozmawiamy. W grupach i w parach, bez skrępowania. Nie tylko podczas reklam i zwiastunów, ale podczas całego filmu. I nie robimy tego szeptem – słychać w oddalonych rzędach.

Odbieramy telefony i przeglądamy wiadomości. W ciemnej sali kinowej, widzowie za nami muszą być bardzo zadowoleni. Nie mam tu na myśli odebrania smsa, czy sprawdzenia godziny. Mam wrażenie, że niektórym najlepiej przegląda się wiadomości z ostatnich dwóch tygodni właśnie w kinie.

Niektórych filmy i zwiastuny mogą bardzo wymęczyć – jeżeli nikt nie siedzi przed nami to najlepiej przerzućmy nogi przez siedzenie.

Śmieci – zostaw pod siedzeniem a resztki jedzenia wciśnij w fotel. Przecież po seansie nie wywieziesz ich do lasu a kosz jest bardzo daleko.

Teatr i Koncert.

Punktualność to nie jest nasza mocna strona. Pomijając fakt, że organizatorzy powoli rezygnują z rozpoczęcia wydarzeń o ustalonej porze. Dlaczego? Aby zminimalizować ryzyko podeptania widzów punktualnych przez tych spóźnialskich.

Zdjęcia. Przed koncertem, w trakcie koncertu i po koncercie. Dziesiątki. Wszystkie takie same. Najlepiej z lampą błyskową. Jak już zaspokoimy swój fotograficzny głód to przeistaczamy się w filmowców. Twórcy Dogmy 95 byliby z nas zadowoleni – kręcimy przecież bez statywów.

Wszystko jest dla ludzi, ale szanujmy się.

Publikacja: 18-10-2021

Cookies

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu.
⟶ Czytaj więcej