W 2018 r. pojawił się „New Light”, który ma ponad 460 000 000 odsłuchań w Spotify. W 2019 r. mogliśmy usłyszeć „I Guess I Just Feel Like” i „Carry Me Away”, a w 2020 r. duet z Leonem Bridgesem „Inside Friend”.  I tak czekaliśmy do lipca 2021 roku na nowe wydawnictwo.

Nowy album to jawny i bardzo ostentacyjny powrót do przeszłości. Trochę wcześniej do tego samego pociągu „lata 80te” wsiedli muzycy Tame Impala i Bon Iver. Z jakim skutkiem zrobił to Pan Mayer? Różnym, czasami średnim jak w przypadku „Why You No Love Me”, którego tekst pasuje bardziej do zrozpaczonego 16latka niż gościa po 40stce. Na szczęście pojawi się „ale”.

Są na tym albumie dwie perełki, które w pełni wybrzmią na koncertach. Oczami wyobraźni widzę te cudne gitarowe szaleństwo – „Wild Blue”, który brzmi jak zaginiony utwór Dire Straits i otwierający album, pierwszy singiel „Last Train Home”. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się jak wyglądały lata 80te to John Mayer wytłumaczy to Wam w 3 minuty i 7 sekund, które otwierają ten album.

Najistotniejsze jest to, że wraz z wydawnictwem pojawiła się nowa trasa koncertowa. Jak na razie wiemy, że John Mayer będzie koncertował w ramach „The Sob Rock 2022 Tour” od lutego do kwietnia po Stanach Zjednoczonych. Z niecierpliwością czekam na europejską trasę Pana Mayera.

Jeśli chcecie zobaczyć najnowszy klip, podrzucam tutaj: John Mayer – Shot in the Dark