Autor przybliża przemiany gospodarcze po upadku kolei, wyłania miejsca, gdzie bezrobocie „rządzi” życiem mieszkańców, dla których problemami są próby skołowania kilku złotych na konsolę, podpalenie saletry czy podwórkowe bójki.

Każde opowiadanie to jakby ożywiona scenka z lat 90. ubiegłego wieku, z życia (nie)zwykłego, trącącego biedą i ograniczoną inteligencją, gdzie życie toczy się na blokowisku. Autorowi udało się – poprzez nieokiełznany, żywy i wulgarny język – nadać rytm i dynamikę swoim opowiadaniom.

To taki literacki szpagat, rozkrok niedopowiedzeń i uproszczeń, językowo autentyczny i bezceremonialny.