Filozofia ucieleśniona w tańcu

Joanna Brodniak

Instynktowny ruch, połączenie świadomego z nieświadomym, doświadczanie swobody i wdzięczności - tak między innymi można określić język wymyślony przez Ohada Naharina. O tym, czym jest Gaga i jak odnaleźć przyjemność w ruchu opowiada Gosia Mielech - tancerka, choreografka, nauczycielka Gaga.

Czym jest Gaga i skąd się wzięła?

Gaga nie jest ani techniką, ani metodą. Jest to język ruchowy, który cały czas się rozwija. Gaga narodziła się ok. 13-14 lat temu i pośrednio była efektem kontuzji kręgosłupa, której uległ Ohad Naharin (jej twórca) i przez którą nie mógł się poruszać w normalny sposób. W przypadku tancerzy kontuzja bywa największym błogosławieństwem, bo każda czegoś nas uczy – nowych możliwości, innej motoryki, większego szacunku do ciała i jego używania w bardziej efektywny i mądrzejszy sposób. Ohad zaczął szukać takiego sposobu poruszania, który umożliwiłby mu bezbolesną niemalże regenerację i terapię kręgosłupa poprzez ruch. Na początku Gaga były pojedynczymi lekcjami dla Batsheva Dance Company. Później artyści BDC podpatrzyli sposób poruszania się Ohada, poprosili go o więcej zajęć i powoli zaczęło się to rozrastać. Następnie Ohad pozwolił prowadzić Gagę swoim uczniom i od tych 13 lat Gaga cały czas się rozwija. Nie ma o niej książek, bo nie jest to zamknięty ruch, tylko coś co podlega ciągłej ewolucji. Najlepiej powiedzieć, że Gaga jest wiecznie żywym i nieustannie rozwijanym językiem ruchowym. 

 

Jakie są charakterystyczne cechy tego języka?

Jest to ruch niesłychanie mądry, inteligentny, a przez to bardzo inny od tego, co mamy na rynku. Oczywiście Gaga czerpie inspiracje z innych technik, ale sama jest takim stylem bez stylu. To ruch intuicyjny, który pozwala każdemu z uczestników na wolną interpretację zadania, w którym nie ma miejsca na złe odpowiedzi. To, w jaki sposób odzwierciedlasz obrazy, które Ci sugeruję, do których Cię zapraszam jako nauczyciel, należy wyłącznie do Ciebie. Nie wymuszam na Tobie żadnego ruchu, ani nie układam Cię w żadne ramy. Na zajęciach Gaga/people znajdziemy pełne spektrum, pełen wachlarz osób – są to jogini, osoby, które się urwały z biura czy z plaży (jak w Tel Avivie), no i tancerze. Zajęcia są otwarte dla osób powyżej 16. roku życia, niezależnie od doświadczenia tanecznego czy ruchowego, również dla osób sparaliżowanych, chorujących na parkinsona, niepełnosprawnych. Wszyscy spotykamy się i wspólnie ruszamy się w ultrakreatywny sposób, rozwijający i wzmacniający silne, elastyczne ciało, które będzie nam służyć na lata.

Źródło: fot. Agnieszka Bieda

Czym Gaga różni się od improwizacji?

Przede wszystkim tym, że jest to język nieustannie eksplorowany, który mimo swojej wiecznej wolności interpretacji ma również swoje ramy, reguły i struktury. Na przykład podczas Gaga/people uczestnicy nie dotykają się, nie skaczą, nie używamy też terminologii baletowej. Na Gaga/dancers owszem – są skoki i kontakt. W improwizacji jest więcej miejsca na własną interpretację. Gaga daje dużą wolność, jednak dokładnie wiemy co i po co robimy, a to, co dzieje się podczas zajęć nie jest przypadkowe. Jako nauczyciele musimy się upewnić, że przeprowadzamy osoby przez pewien proces. Na każdych zajęciach mamy też obowiązek, aby znaleźć coś nowego w ciele – my i uczestnicy. Gaga to coś więcej niż improwizacja – oczywiście cały czas się poruszamy i kreujemy ruch, ale w ramach języka, który ma swoje ściany. Jako nauczyciele poznajemy ten język od A do Z, analizujemy go i jeździmy do Tel Awivu spotykać się z Ohadem, by być na bieżąco z jego poszukiwaniami. 

 

Zajęcia Gaga z jednej strony są bardzo elitarne – możliwości udziału w nich są dość ograniczone, bo podyktowane znikomą ilością nauczycieli, którzy mogą je prowadzić – a z drugiej strony spektrum odbiorców, do których skierowane są zajęcia, jest bardzo szerokie. Myślisz, że Gaga czeka rozkwit w Polsce?

Bardzo bym chciała, aby za „x” lat Gaga w Polsce była czymś tak oczywistym jak joga czy pilates dziś. Potrzeba jednak czasu, choćby ze względu na to, że jej nauczycieli jest wciąż zaledwie garstka. Cudowne jest to, że Gaga dociera już do najdalszych zakątków świata – jeszcze jakieś 6 lat temu musiałam latać wyłącznie do Izraela, bo tylko tam można było wziąć udział w tych zajęciach. Czasem można było spotkać Gaga w Berlinie czy Barcelonie, ale bardzo sporadycznie. Teraz tak naprawdę Gaga jest wszędzie – oczywiście w bardzo ograniczonych ilościach, ale są warsztaty, zajęcia itp. Jeżeli jest się głodnym i poszukującym, to się znajdzie, bo Gaga jest coraz bardziej dostępna.

Źródło: fot. Adam Ciereszko

Jak wyglądają zajęcia Gaga?

Przede wszystkim na zajęciach Gaga dążymy do porzucenia naszych nawyków ruchowych; po to, aby znaleźć nowe nawyki i również je porzucić. Ale wszystko to, co porzucamy i pozyskujemy, wzbogaca nasz sposób poruszania się i naszą kreatywność. Dlatego na zajęciach jesteśmy zachęcani do tego, aby kopiować innych, aby kraść ich ruch. Ohad zawsze mówił, że kopiowanie to najlepszy sposób na nauczenie się czegoś nowego. Ja mogę dodać, że próbując imitować osoby, które nas inspirują, filtrujemy przez własne ciało tę inspirację, która w nas zostaje i nas wzbogaca. To nie jest zasada kopiuj-wklej, raczej mechanizm lustra. W Gaga zachęcamy do tego, żeby tańczyć oczami. Mamy otwarte oczy po to, żeby wychodzić z kokonu, w którym żyjemy, z naszej bańki, strefy komfortu. Ogromnym wyzwaniem jest przyjść na zajęcia i zdejmować z siebie kolejne warstwy, chociażby nieśmiałości czy tego, żeby poruszać się w jakiś dziwny sposób, niekoniecznie estetyczny, ale dziki, zwierzęcy. Dzięki otwartości możemy również widzieć detale, wsłuchać się w ciało, odbierać te drobne sygnały, a jednocześnie widzieć ostrość, kolory, czyiś pieprzyk na przykład. W Gaga nie ma luster – ich obecność generuje ocenę. Oceniamy to, co widzimy. Ohad uważa, że lustra zabijają duszę, z czym bardzo się utożsamiam. Dlatego nie ma luster ani możliwości oglądania zajęć z boku czy ich nagrywania. To jest nasz czas intensywnej pracy. Jako nauczyciel również się poruszam, bo tak jak inni uczestnicy przechodzę jakiś proces i moją rolą jest zabranie wszystkich uczestników w podróż w głąb wyobrażeń i fizycznych doznań. Doświadczając, poszukując, opowiadając o tym chcę, aby grupa była w tym samym miejscu co ja, żebyśmy wspólnie czegoś poszukiwali, każdy na swój sposób, ale w poczuciu tej samej misji i celu. Moim obowiązkiem jest szukanie odpowiednich narzędzi, pomocy, obrazów mentalnych oraz fizycznych ustawień ciała, aby znaleźć określoną jakość, teksturę, która może być bardzo atrakcyjna. Co więcej, okazuje się, że tkwi ona w nas, ale żyjąc w ograniczeniach naszego ciała nie zdajemy sobie sprawy z jego potencjału. Wielu ludzi żyje obok ciała i cały czas mu rozkazuje – na Gaga skupiamy się na tym, żeby słuchać, co ciało ma do powiedzenia, a nie na tym, by mówić mu co ma robić. 

 

No właśnie, jak to jest? Czy przywoływane obrazy mentalne owocują tym co się dzieje w ciele czy to, w jaki sposób ciało się układa sprawia, że procesujemy pewne tematy w głowie? A może to sprzężenie zwrotne?

Myślę, że to działa w dwie strony, zależnie od sytuacji. Na zajęciach staramy się jednak nie mówić wprost o emocjach – nie sugerujemy uczestnikom jak mają się czuć. To fizyczne doświadczenie przywodzi wybrane stany, dzięki czemu możemy odblokować różne napięcia i emocje w ciele. Zdarza się, że ludzie płaczą. Nie mówimy im poczuj się zakochany, tylko np. wyślij ramiona do przodu, ale nie z łokci, nie z łopatek, tylko z serca. Sięgamy do głębokiego silnika ruchu, pytamy do kogo te ramiona, szukamy intencji i to wywołuje odpowiednią jakość ruchu – to nie będzie napięte i martwe ciało, skóra będzie miękka i delikatna, a jednocześnie poczujemy pewnego rodzaju hojność. Wspaniała w Gaga jest fizyczność, ale pociąga ona za sobą różne „produkty uboczne”, jak szczęście chociażby, uczucie wolności, przyjemność. To ciekawe jak momenty trudu i wysiłku staramy się połączyć z przyjemnością. Wydaje się to totalną abstrakcją, ale jest jak najbardziej możliwe. Gdy palą nas mięśnie, już nie możemy unieść własnych nóg, to wyobrażamy sobie smak lodów i przenosimy go z ust do ud. 

Źródło: fot. Alvin Collantes

Czyli praca na poziomie wyobrażeń? 

Absolutnie tak. Poszukując jakiejś jakości w ciele staram się pracować z obrazami, bo pomagają one znaleźć nowe struktury ruchu, ale nie zatrzymuje się na nich, zawsze przekładam je na fizyczność. Na przykład myśląc, że mamy balony wypełnione gorącą wodą pod pachami, to nie tylko to sobie wyobrażamy, ale reagujemy, produkujemy ruch wywołany tym obrazem.  

 

Co Gaga może dać nam na co dzień? 

Gaga pomaga nam w kreatywnym podejściu do życia. Pracujemy z samym sobą, kreujemy ruch, musimy cały czas mieć otwarte i wyostrzone zmysły, odczuwać kilka jakości w ciele naraz. Pracujemy też mocno nad wzmocnieniem ciała, otrzymujemy silne, elastyczne, gotowe na wszystkie wyzwania ciało, ale i głowę – Gaga poszerza horyzonty, pokazuje uśpione możliwości ciała czy wręcz brak jego ograniczeń. Daje nam pewność siebie i ciekawość, bo jesteśmy odkrywcami, mamy niedosyt, bo wiemy, że maksimum nie istnieje. I to rezonuje, zostaje z nami po wyjściu z zajęć. 

 

Gdybyś z tego wszystkiego miała wybrać 3 słowa najlepiej opisujące, czym jest dla Ciebie Gaga, byłyby to…? 

Wolność, przyjemność, podróż. 

 

Brzmi jak hasła eksportowe – wspaniała reklama! 🙂

Bo tak w istocie jest, nie ma Gaga bez przyjemności. Wiesz jak to jest, gdy czasem chcemy po prostu pobyć w złym humorze… Nie, nie! Tu jest wyzwanie. 

 

Chcesz powiedzieć, że w Gaga nie ma miejsca na negatywne emocje? 

Jest miejsce na wszystko. Zależy od osoby, przez co przechodzi, jaki ma bagaż doświadczeń. Ucząc trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy potrzebami wszystkich. W Gaga niesamowite jest dla mnie jako dla nauczyciela to, jak bardzo chłonę emocjonalne stany innych osób. Gdy zmysły są pobudzone, otwarte i pozbawione blokad uderza we mnie wiele więcej. Bo jeżeli bym miała dystans do tego, co się dzieje i założyła taki płaszcz ochronny, to moje zajęcia nie byłyby do końca szczere. Poczucie dyskomfortu też jest w porządku, bo przecież każdy z nas chce robić coś innego – jeden poruszać się w określony sposób, inny pomyśleć nad czymś, a jeszcze inny wymasować stopy. I trzeba to wszystko połączyć. 🙂

 

Gaga daje taką możliwość?

Tak i to właśnie jest piękne, że podczas zajęć Gaga jesteśmy w stanie poruszyć ciało w sposób totalny. Szukamy miejsc, które były uśpione przez większą część naszego życia. Widać tu ogromną siłę i moc Gaga, która daje fenomenalną wirtuozerię ciała, najwyższą technikę, nieograniczone możliwości, wielowymiarowość i wielowarstwowość ciała. Im bardziej odpuścimy, tym szybciej wszystko przyjdzie.

Publikacja: 21-05-2021

Cookies

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu.
⟶ Czytaj więcej