Muzyczna rakieta

Katarzyna Chwałek-Bednarczyk

Tworzy muzykę, pisze teksty i kręci teledyski. Jego kanał You Tube to ponad 130 tysięcy subskrypcji, jego „Rakieta” ma już ponad 14 mln wyświetleń, a „Rodeo” ponad 5 mln, a Jacek Pala bardziej znany jako Jacuś dopiero się rozkręca. W 2020 roku wydał album „Gucci Trip”, który jest jedną z dziesięciu najlepiej sprzedawanych płyt w Polsce. Utwory Jacusia w serwisie Spotify mają w lutym już ponad 223 tysięcy słuchaczy. Przypominamy rozmowę, którą przeprowadziliśmy z Jacusiem w maju ubiegłego roku.

Chciałeś być piłkarzem, zostałeś muzykiem. Jak to się stało, że twoje życie zrobiło zwrot o 180 stopni? 

Trzeba zacząć od początku. W piłkę nożną grałem od dziecka. Przez pewien czas, gdzieś do 2. klasy gimnazjum łączyłem ze sobą klub sportowy, szkołę i naukę w szkole muzycznej. Z czasem zabrakło mi czasu, do tego doszła jeszcze kontuzja, więc naturalnie zmieniłem jedno hobby na drugie.

Jesteś uczniem szkoły muzycznej, grasz na fortepianie. Czy to, co robisz jako „Jacuś”, to chęć odreagowania od klasyki, czy kolejny etap?

To nie jest odreagowanie. Dalej chodzę do szkoły muzycznej i uczę się muzyki klasycznej. Do ukończenia szkoły został mi jeszcze jeden rok. To zdecydowanie kolejny etap. Nie chcę ograniczać się tylko do konkretnych rzeczy. Nie widzę problemu w tym, żeby tworzyć muzykę popularną i jednocześnie grać klasyczną.

Wszystko robisz sam: piszesz teksty, robisz muzykę, kręcisz teledyski… Z czego to wynika? Nie lubisz pracować w grupie?

W grupie o podobnych zainteresowaniach lubię. Niestety, niewielu ludzi ma zainteresowania podobne do moich. Jestem człowiekiem, któremu dużo rzeczy nie pasuje i ma mnóstwo dziwnych, abstrakcyjnych pomysłów. Nie jestem fanem długotrwałego tłumaczenia moich wizji. Sam uczę się więc korzystania z potrzebnych mi narzędzi i sam wdrażam swoje pomysły. Nauka tego zajmuje mi dużo czasu, ale w efekcie go oszczędzam i nie jestem od nikogo zależny. Mam pełną kontrolę nad całością swojej twórczości.

Źródło: fot. archiwum prywatne

Czemu na pseudonim artystyczny wybrałeś zdrobnioną formę swojego imienia?

Wybierając pseudonim, sugerowałem się moim życiem. Po prostu prywatnie, nie wiem czemu, każdy mówi do mnie „Jacuś” (śmiech). Stosuję się do stwierdzenia: „Im artysta lepiej odzwierciedla prawdziwego siebie, tym jest lepiej odbierany”.

Spodziewałeś się takiego sukcesu?

Zależy co nazywać sukcesem. Na razie to nic wielkiego i raczej bym tego tak nie nazwał. Co prawda, w dość krótkim okresie czasu trochę się to rozrosło. Nie spodziewałem się aż takiej reakcji. Faktem jest, że bardzo ciężko na to pracowałem, a na pewno kreatywnie. Nie zwracałem uwagi na wyświetlenia, po prostu robiłem swoje.

Jakie plany wiążesz z „Jacusiem”? Czego możemy się spodziewać w najbliższym roku?

Zawsze mam dużo planów i pomysłów. Problemem jest to, że wiele z nich nie dochodzi do skutku. Komuś mówię 15 lutego, że coś robię, a 16 lutego jest to już nieaktualne. Moje pomysły często się dezaktualizują. Główny plan na ten rok to wydać płytę, która podbije rynek. Ta płyta będzie w pełni przeze mnie napisana i wyprodukowana.

Ponoć ze względu na to, że jesteś przewodniczącym szkoły, stałeś się obiektem cenzury. To cię ogranicza czy wręcz przeciwnie – wpływa na twoją kreatywność?

Cenzury może nie. Miałem taki okres w szkole, że nie było to w pełni akceptowane przez nauczycieli. Nie przejąłem się tym, bo próbuję nie łączyć życia szkolnego z życiem artystycznym. Było małe „halo”, ale uparłem się przy swoim i sytuacja umilkła, a ja nadal jestem przewodniczącym i nadal robię muzykę. Na moją kreatywność wpływało to raczej w niewielkim stopniu.

Źródło: fot. Mariusz Szafrański

Jak rodzice zapatrują się na twoją twórczość?

Pozytywnie. Wspierają mnie we wszystkim, co robię: czy to gra w tenisa, w piłkę nożną, czy tworzenie muzyki. Nigdy nie byli negatywnie nastawieni do mojej kreatywności.

Kto cię inspiruje?

Mógłbym podać swoją listę na „Spotify”, ale wymienianie artystów trwałoby bardzo długo. Inspiruje mnie wszystko, co mi się spodoba. Potem to tylko łącze w jedną spójną całość.

Twoja muzyka, teledyski i ty sam tworzycie kompilację bardzo wyrazistego, charakterystycznego stylu. Z czego on wynika?

Zależy mi na dwóch rzeczach: na wysokiej jakości tego co robię i na pozytywnym wizerunku. Wychodzę z założenia, że jeśli nie jesteś w czymś oryginalny, to się nie wybijesz. Tym bardziej, że żyjemy w czasach, w których ciężko się wyróżnić.

Publikacja: 09-02-2021

Cookies

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu.
⟶ Czytaj więcej