Inny niż poprzedni „Ghosteen”. To dobrze. Słychać starego, dobrego Nicka, którego muzycznie wspiera niezastąpiony Warren Ellis. W warstwie muzycznej usłyszymy gitary, pianino, instrumenty smyczkowe i delikatne, nienachalne syntezatory, okraszone chórkami tam, gdzie to niezbędne. Wszystko w doskonałej proporcji. Jak zawsze w przypadku tych dwóch dżentelmenów.

Na albumie znajdziemy osiem utworów. Wszystkie cudowne. Polecam szczególnej uwadze pięknie pulsujący „White Elephant”. To kwintesencja tego albumu na wszystkich poziomach! „Lavender Fields” nostalgicznie buzuje przywołując muzyczną końcówkę lat 80tych.

Piękny album. Musicie posłuchać.

Jeśli ktoś chciałby zamówić pre-order można to zrobić TUTAJ