Esej o człowieczeństwie „Ukryty człowiek w przedmiocie”

Magdalena Martyniak

Prawie każdy z nas wie, kim są żaba Kermit, panna Piggy, Gonzo czy miś Fozzie. Czytając te imiona, od razu widzimy w wyobraźni — postacie ze znanego na całym świecie Muppet Show, nie zapominając również o ciasteczkowym potworze czy Elmo z Ulicy Sezamkowej. Dla każdego wciąż to są żywe postacie, niektóre dalej grają w filmach czy serialach, a ich twarze możemy nawet spotkać w sklepach odzieżowych, a nawet w wersji pluszaka w sklepach zabawkowych. Ich popularność jest nadal autentyczna, żywa i nieskończona. A dlaczego?

Zostały stworzone z miłości do sztuki. Pełne abstrakcji, absurdu i odwołań do naszej popkultury. Właśnie, zostały one stworzone przez człowieka. Narodziły się z rąk i głosów wielkich twórców takich jak Jim Henson, Jerry Nelson, Brian Muehl czy Kevin Clash. Dzięki, tym lalkarzom jesteśmy w stanie je oglądać czy o nich rozmawiać, po prostu się nimi zachwycać.

Lalki są jak żywe istoty, przemawiają ludzkim głosem i są jak najlepszy przyjaciel. “Lalka jest martwa i żywa jednocześnie. To odróżnia ją z jednej strony od człowieka, a z drugiej od pozostałych artefaktów teatralnych.”* Utożsamiamy się z nimi jak z bohaterami mitologii greckiej czy postaciami baśni zebranych przez braci Grimm. Przykładowo Elmo stworzony na wzór trzyletniego dziecka, mówiącego w trzeciej osobie l.poj., pełen empatii i kochający się przytulać. Jak tu nie kochać takiej lalki? 

Jak to jest od strony lalkarza? Przecież lalka to tylko przedmiot, który jest w ożywiany przez aktora. To od lalkarza zależy, jaki lalka będzie miała charakter, głos, swój tik, historię i osobowość. To my lalkarze tworzymy całą historię, a lalka jest narzędziem, symbolem tego, co aktor-lalkarz chce przekazać widzowi.

Mając możliwość grania w spektaklu lalkowym pt. Opowieść wigilijna reżyserii Marka Żyły poznałam dogłębniej świat lalek. Na początku zdystansowałam się do lalki, bo jak tu normalny człowiek rozmawia z lalką? Przecież to jakiś absurd – tak też na początku myślałam. W późniejszym czasie działając z nią, musiałam odblokować swoje emocje, pozwolić sobie na przełamanie swoich granic podczas grania. Tym bardziej, że w spektaklu zagrałam dwie osoby jednocześnie — Timmiego, który jest muppetem oraz jego siostrę. Doświadczenie, jakiego doznałam podczas wielotygodniowej, wielogodzinnej pracy z nim to coś niebanalnego i trudnego do wytłumaczenia.

Ćwicząc z nim całymi dniami, robiąc z nim śniadania, rozmawiając o tym, co chcemy zjeść, czy chce się napić kawy, czy herbaty, zaczęłam powoli przyzwyczajać się do niego i tworzyć z nim więź. To wszystko robiłam, aby zrozumieć cały ten mechanizm oraz by nasze wspólne granie wyszło naturalnie i by była w tym wszystkim prawda na scenie, ale nie tylko. Co było w tej pracy cudownego? To samo co w rozmowie samego ze sobą— właśnie to, że zaczęłam go traktować jak człowieka, który ma w sobie emocje i nigdy nie wiedziałam, co on mi odpowie i jak się zachowa, ponieważ była to totalna improwizacja. Magia była również w tym, że grając dwie postacie w jednym momencie, miałam w głowie dwójkę osobowości, które w mistyczny sposób tworzą ze sobą jedną całość. Mogłam dać się ponieść postaci, która pochodziła z mojej podświadomości.

Przedstawię teraz w skrócie kim są postaci, które grałam. Timmy jest dzieckiem w wieku ok. 9 lat, które jest bardzo chaotyczny, tworzy źle sformułowane zdania, nigdy nie wie co powiedzieć, w jego głowie jest pełno myśli i pomysłów, których nie potrafi poukładać. Jest szalony, pełen entuzjazmu i energii, przyciąga do siebie ludzi. Ja zaś – grająca jego siostrę — jestem tą starszą, poukładaną, wiedzącą jak się zachować młodą dziewczyną, ale pozwalającą mu na pokazywanie dziecięcej radości, cieszącej się z beztroskiej dziecinności.

Idąc dalej ścieżką lalkarską, po stworzeniu obu postaci, zaczęłam wychodzić z Timmym do ludzi z zewnątrz i dostrzegać, badać różne formy komunikacji między ludźmi, gdzie pomiędzy nami była lalka.

Źródło: fot. Sz. Uliczka

LALKARZ —> MUPPET —> KOMUNIKAT —> ODBIORCA

Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam, jest to, że cokolwiek lalka opowie odbiorcy, to się zawsze jej słowo się obroni. Może robić z siebie, mówiąc kolokwialnie świra i tak będzie pozytywnie odbierana. Może zrobić i powiedzieć więcej niż człowiek, a co za tym idzie to, że ja, jako aktorka, posługująca się lalką, mogę pozwolić sobie na więcej ironii, sarkazmu i absurdu, ale gdybym powiedziała cokolwiek sobą, a nie lalką to przekaz byłby odebrany negatywnie, ponieważ może poczuć się np. obrażony.

Drugą obserwacją mojej pracy z lalką w ramach przedstawienia, zwłaszcza dla dzieci młodszych, jest to, w jak szybki sposób dzieci akceptują muppeta jako żywą postać. Gdy one wyczuły prawdę w tej postaci i traktowały ją jak równą sobie. Podam przykład mojej siostrzenicy. Gdy przyszłam do niej do domu i zaczęłam z nią rozmawiać, animując przy tym lalkę, to w pewnym momencie zaczęła pokazywać mu cały swój pokój, co gdzie się znajduje i jakie obrazki ostatnio namalowała ze szczegółowymi opisami tych obrazków. Gdzie ja jako ciocia już wszystko wiedziałam, ale tu ważna była właśnie relacja i otwartość pomiędzy dzieckiem, a Timmym.

Kolejna historia, która zapadła mi w pamięć, to jak po premierze wyszłam z lalką do foyer Teatru, aby widzowie mogli obcować z lalkami i porobić sobie zdjęcia z nimi. Byli tam dwaj chłopcy z dziadkiem, jeden od razu chciał przytulić Timmiego i zrobić sobie z nim zdjęcie. Drugi zaś był bardzo przerażony i nie chciał podejść. Dziadek mu mówił i zaczął porównywać do brata, co nie było dobrym pomysłem, więc pomyślałam wtedy, że warto podzielić się z nim magią teatru i uświadomić czym tak naprawdę jest lalka i uchyliłam mu rąbek tajemnicy, aby przestał się bać i czerpał radość z tego, co doświadcza. Pokazałam mu cały mechanizm działania muppeta, wyciągając rękę i wkładając ją z powrotem do środka lalki. Chłopiec od razu zmienił swoje nastawienie do niej i przestał się bać, przybił jej piątkę, a nawet zrobił sobie z nią zdjęcie, a wychodząc on miał uśmiech na twarzy.

Dodatkowo przynosząc lalkę na zajęcia teatralne, czy animacyjne, zauważyłam, że dzieci są bardziej zaangażowane. Lalka daje mi możliwość lepszego przekazu informacji wśród dzieci. A to dlatego, że zaczęłam komunikować się z poprzez lalkę. Dzieci mają najbardziej otwartą wyobraźnię i są o wiele bardziej kreatywne, akceptują anomalia teatralne, są one dla nich naturalne, nie tak jak dla dorosłego człowieka, przez co są bardziej otwarte na poznawanie nowych rzeczy.

Obserwacje dzieci otworzyły we mnie wiele możliwości do działania z dziećmi na różnych płaszczyznach edukacyjnych czy twórczych. Jak to Jim Henson powiedział “Dzieci nie pamiętają, czego próbujesz ich nauczyć. Pamiętają, kim jesteś.” i z taką myślą, widzowie powinni odbierać muppety, a w szczególności zauważać jak dzieci, zachwycają się daną lalką i jaka prawda z tych lalek płynie.

Wiadomo, że gdzie są dzieci, tam są i dorośli. Dając sobie i innym możliwość obcowania z lalką to u dorosłych zauważyłam całkowicie odwrotne reakcje. Większość dorosłych ludzi była zdezorientowana, podczas gdy rozmawiałam z nimi jako lalka, nie umieli sobie poradzić ze świadomością, że rozmawiają z lalką, a nie ze mną, która jest zupełnie inna niż aktor. Nie chcieli zaakceptować tego, że Timmy jest w tym momencie chłopcem, a nie zabawką. Na początku dorośli ludzie obserwowali lalkę z dystansem, co przypominało klasyczne zachowanie dziecka chowającego się za nogami rodzica. Gdy już się przyzwyczaili, to rozmawiali tylko z nim i czując więź, zaczęli jak dzieci się z nim wygłupiać i żartować. Znów przytaczając Jima Hensona „Najbardziej wyrafinowani ludzie, jakich znam – w środku są wszyscy dziećmi” i w tym momencie zgadzam się z nim całkowicie. Wszyscy jesteśmy dziećmi, tylko potrzebujemy kogoś albo czegoś, bodźca, aby nam o tym przypomniano. A dobrym sposobem na przypomnienie jest poznanie magii każdej lalki teatralnej.

Lalka nieinwazyjne wnika w strefę bezpieczeństwa odbiorcy. Można się przytulić., zacząć rozmawiać. To ona łamie barierę osobistą człowieka. Jest ona narzędziem pedagogicznym i dydaktycznym. Lalki skierowane są w większości do najmłodszych widzów i ujmowane jako przygotowujące do prawdziwego i dorosłego życia. Dzięki takim spotkaniem z teatrem dzieci mogą w sobie wytwarzać własne systemy wartości, które potem będą opoką w ich dorosłym życiu. Lalka jest człowiekiem ukrytym w lalkowej postaci, który może pomóc dziecku zrozumieć otaczający go świat.

*Cytat za: M. Bartnikowski, “Obecność – ciało lalkarza” [w:] “Lalki, teatr, film, polityka” pod redakcją Joanny Kordjak i Kamila Kopani Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki Warszawa 2019 https://zacheta.art.pl/public/upload/mediateka/pdf/5cc83fdf90c72.pdf

Publikacja: 25-01-2022

Cookies

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu.
⟶ Czytaj więcej