Mateusz Zbigniew Suchan młody reżyser, aktor i pedagog w jednym pokazał, na co stać młodych ludzi, oraz że młodzież jest głodna kultury i sztuki. Cała droga do premiery, jak sam podczas zapowiedzi spektaklu powiedział tak, przygotowania do wystawienia tego spektaklu to było dopiero prawdziwe męczeństwo – była trudna, ale jednak tak to w procesie twórczym bywa, nie zawsze jest kolorowo. Za to efekt końcowy odniósł sukces.

Większość z nas słyszał lub poznał klasykę Sławomira Mrożka na scenie wielu teatrów. Jednak to, co zadziało się na rybnickiej scenie, przekroczyło oczekiwania widzów. Zacznę od muzyki na żywo, która nie była doklejeniem, lecz częścią fundamentalną całego spektaklu. Natomiast stroje i rekwizyty perfekcyjnie opisywały postacie, stan rzeczy, czasu i miejsca na scenie. Oczywiście, trzeba zrobić wielki ukłon aktorom i aktorkom Teatru NA PÓŁ. Choć dla wielu z nich to początek drogi aktorskiej, to wielkie talenty zostały odkryte. Podeszli do tego przedsięwzięcia w sposób dojrzały, profesjonalny — ZAWODOWSTWO!

Chociaż widziałam wiele klasycznych inscenizacji, to były one w tym wypadku męczeństwem dla oka… Tymczasem reżyser wraz z Teatrem NA PÓŁ dodając od siebie nowatorskie, świeże pomysły i wiele elementów zaskakujących widza (muzycznych, aktorskich czy ruchowych) pozwolili odbiorcom odkrywać na nowo i w smakowity sposób znaną Mrożkową klasykę.

Wielkie brawa i gratulacje dla Reżysera Mateusza Zbigniewa Suchana oraz jego asystentki Adrianny Koźlik. Czekamy z wielką niecierpliwością na kolejną premierę Teatru NA PÓŁ!